Na wielu
blogach i na You Tube widziałam tag o „7 urodowych grzechach głównych”, ale nie
widziałam 10 urodowych przykazań.
Skoro już
wiem czego nie robić, to teraz czas, żeby się dowiedzieć co i jak robić.
Chodzi o to,
żeby wymienić 10, najważniejszych dla
was osobiście, porad urodowych, które same stosujecie, i których ściśle się
trzymacie jak dekalogu. Powinny to być rzeczy, które robicie, a nie te, których
nie robicie lub ich unikacie (np.: myję zęby 3 razy dziennie- dobrze; nie palę
papierosów-nie dobrze, tzn. dobrze, ale nie w tym tagu ;)).
Osobiście
znam wiele dobrych porad kosmetycznych, ale jak wiadomo w teorii wszystko
pięknie, jednak z praktyką bywa różnie.
Niektóre
rady są niepraktyczne, inne czasochłonne, a jeszcze inne kosztowne.
Jest jednak
kilka czynności, które na stałę zagościło w moim urodowym repertuarze.
Oto 10
najważniejszych z nich:
1.
Zawsze(!)
stosuję filtr przeciwsłoneczny.
W moim przypadku jest to filtr 50+ UVA i UVB. Mam
wrażliwą cerę i nie wyobrażam sobie wyjść z domu bez ochrony przeciwsłonecznej-
bez filtrów uczulenie murowane. Poza tym, kto chce zestarzeć się przedwcześnie od
promieni ultrafioletowych, które przyspieszają fotostarzenie naszej skóry?
Z pożytkiem
dla nas konsumentów Komisja Europejska wprowadziłaustawę, w myśl której obecnie wszystkie kosmetyki przeciwsłoneczne muszą
spełniać zalecenia w zakresie ochrony przed UVA. Oznacza to, że jeżeli
producent deklaruje, iż jego kosmetyk posiada SPF, to musi to być zarówno filtr
UVB, jak i UVA.
2.
Piję przynajmniej 2 litry płynów dzienie.
Skoro nasze ciało w
około 60% składa się z wody, to logiczne jest, aby jej ubytki
systematycznie uzupełniać. Nie podlewane roślinki też więdną. Poza tym woda
świetnie wypłukuje toksyny z naszego organizmu, co sprawia, że jesteśmy
zdrowsi.
Nie jestem wytrawnym „pijaczem wód“(;] ), ale na
szczęście zupy, soki zawarte w owocach i warzywach, które spożywany również wliczają
się do „gospodarki wodnej naszego organizmu”. Zdaniem naukowców pokrywają one
około 50% dziennego zapotrzebowania na płyny, oczywiście pod warunkiem, że jemy
warzywa i owoce. Piję tylko wodę, zieloną
lub czerwoną herbatę, świeżo wyciśnięty sok warzywno-owocowy i raz
dziennie kawę. W moim jadłospisie nie ma miejsca na przesłodzone soki owocowe z
kartonu, kolorowe napoje gazowane, etc.
3.
Dokładnie oczyszczam skórę.
Nie ma takiej opcji, żebym poszła spać z makijażem
na twarzy. Choćby nie wiem co, demakijaż musi być! Wyrobiłam w sobie ten nawyk
do tego stopnia, że nawet jeśli wracam bardzo „zmęczona“ z imprezy i często nie
pamiętam jak, ale rano budzę się bez make up’u. Pamiętajmy, że pod warstwą
kosmetyków kolorowych nasza skóra nie może odpowiednio „oddychać”, a wszystkie
zanieczyszczenia i bakterie, które zebraliśmy w ciągu dnia, pozostawione na
twarzy prowadzą do powstawania pryszczy, zaskórników, a nawet alergii. W nocy nasza skóra najlepiej się regeneruje, najlepiej
też wchłania substancje odżywcze zawarte w kremach. Dlatego warto dać jej
odpocząć.
4.
Raz w tygodniu robię peeling twarzy i
maseczkę.
Używam bardzo delikatnego peelingu mechanicznego dla
cery wrażliwej, który oczyszcza moją skórę z obumarłego naskórka i innych
zanieczyszczeń, z którymi zwykły cleanser sobie nie poradził. Na tak
przygotowaną skórę nakładam maseczkę, dobraną do aktualnych potrzeb, np. gdy
cera jest przesuszona używam maseczki nawilżającej; gdy jest zaczerwieniona i
podrażniona maseczki kojącej; gdy jest szara i zmęczona maseczki rozjaśniającej, etc.
W czasie gdy maseczka zaczyna działać, ja działam również:
zmywam, sprzątam, oglądam wiadomości, piszę kolejnego posta, itd.
Raz w tygodniu taka akcja w zupełności mi
wystarcza.
W moim przypadku peelingi chemiczne wyżądzajż
więcej szkody niż pożytku, więc trzymam się od nich z daleka.
Wiadomo jednak, że każda skóra jest inna i należy dobierać
pielęgnację właściwą dla swoich własnych potrzeb.
5.
Dwa razy w tygodniu wcieram mieszankę oliwy z
oliwek i soku z cytryny w skórki przy paznokciach.
Metoda stara i sprawdzona przez pokolenia kobiet. Składniki
do tego zabiegu zawsze mam w domu, a samo przyżądzenie mieszanki trwa kilka
sekund. Najpierw moczę przez chwilkę czubki palców w miksturze, a potem wcieram
ją dokładnie w skórki. Efektem są piękne, miękkie, zadbane dłonie.
6.
Ostatnie płukanie włosów robię chłodną wodą.
Po umyciu szamponem, spłukaniu ciepłą(nie gorącą)
wodą i nałożeniu odżywki, kolejne płukanie robię chłodniejszą (nie zimną)wodą.
Łuska włosa zostaje w ten sposób zamknięta, a sam włos staje się gładszy.
Nie sprawi to oczywiście, że włosy będą zdrowsze,
ale na pewno przyczyni się do poprawy ich wyglądu. Włosy takie są mniej podatne
na zniszczenie, a ich gładsza powierzchnia lepiej odbija światło przez co
wydają siębyć bardziej lśniące.
7.
Na noc nakładam grubą warstwę kremu na stopy
i zakładam cienkie bawełniane skarpety. Czynność tę wykonuję tak często jak
jest to potrzebne, nie każdego dnia. Dzięki temu skóra jest bardziej
natłuszczona i staje się bardziej miękka. Zabieg ten może być w lecie
uciążliwy, ale efekty są tego warte. Od kiedy stosuję tą metodę nie musiałam
używać tarki do pięt czy pumeksu, bo skóra jest miękka i gładka- jak na stopy
oczywiście.
8.
Zawsze
(!) czytam skład kosmetyków i unikam tych, które zawierają
więcej niż 15 składników. Często mniej
znaczy więcej. Substancji czynnych, czyli takich, które sprawiają, że kosmetyk
ma jakieś działanie, w składzie jest niewiele. Reszta to wypełniacze,
emulgatory, konserwanty, substansje zapachowe, utwardzacze, etc. Nie rozumiem
dlaczego miałabym wcierać w swoje ciało całą tablicę mendelejewa, skoro tak na
prawdę tylko 2 lub 3 substancje działają. Przy kosmetykach o bardzo długich
listach składników zawsze się zastanawiam, jakie działanie na skórę mają wszystkie
pozostałe substancje.
9.
Następnego dnia po depilacji stosuję peeling.
Moje włosy niestety rosną bardzo szybko
i już następnego dnia pojawiają się „kłujące wyrostki”. Żeby zapobiec wrastaniu
włosków, a co za tym idzie stanom zapalnym w postaci krostek, stosuję
gruboziarnisty peeling cukrowy. Nie należy
wykonywać peelingu tuż po depilacji lub goleniu, ponieważ może dojść do
podrażnień w miejscach mikrouszkodzeń skóry. Nie jest to metoda dla każdego. Oczywiście
bardzo wiele zależy od maszynki lub depilatora jakich używacie. Należy je
zawsze dobierać do indywidualnych potrzeb, niestety często metodą prób i
błędów.
10.
Wysypiam się, tzn. śpię przynajmniej 8
godzin. Wiem, że to dużo „zmarnowanego” czasu, ale nasze ciało potrzebuje
odpoczynku i czasu na regenerację. Wierzcie mi, możecie używać najlepszych
kosmetyków, chodzić do kosmetyczki i wydawać krocie na pielęgnację, a bez zdrowego snu i tak będziecie wyglądać
staro, nieświeżo i niezdrowo.
Wiem, że
Ameryki nie odkrywam , ale skoro coś jest bardzo dobre i działa to czemu to
zmieniać lub tego nie robić. Każdego dnia moja skóra odwdzięcz mi się za moją
systematyczność pięknym, zdrowym,
świeżym wyglądem i to mi wystarcza.
Jaki jest wasz kosmetyczny dekalog?
Z których urodowych rytuałów nie chciałybyście rezygnować, bo wiecie, że wam służą?
Z których urodowych rytuałów nie chciałybyście rezygnować, bo wiecie, że wam służą?