Pewne jest
to, że parabeny są estrami kwasu
p-hydroksybenzoesowego o działaniu bakteriobójczym i grzybobójczym; stosowane jako
środki konserwujące leków, kosmetyków i produktów spożywczych. W przemysłowym
użyciu są od lat 40-tych XX wieku.
Przed
kilkoma laty wybuchła medialna burza wokół parabenów i ich domniemanych, kancerogennych
właściwości. Zwrócono uwagę na istnienie
związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy stosowaniem parabenów w produktach
kosmetycznych a występowaniem
nowotworów, przede wszystkim raka piersi u kobiet.
Po
opublikowaniu w 2007 r. przez Komisję Europejską listy 553 substancji, które
podejrzewane były o działanie zakłócające prawidłowego funkcjonowania układu hormonalnego, wywołana została
niemalże masowa histeria.
Do opinii
publicznej docierały sprzeczne informacje na ten temat.
Z jednej
strony bijące na alarm organizacje konsumenckie( Fundacja Pro-Test), które zarzucały
m.in. parabenom przenikanie przez skórę do organizmu i przyczynianie się do zaburzeń
endokrynologicznych (przyspieszenie dojrzewania nastolatków, spadek płodności,
gwałtowny wzrost przypadków raka jąder, etc.) .
Stworzona
została nawet lista 17 substancji zawartych w kosmetykach zaburzających
gospodarkę hormonalną ustroju ludzkiego:
Z drugiej
strony, lobby przemysłu kosmetycznego (Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego) nawołujące
do odmitologizowania wizerunku „złych parabenów”, powtarzające, że nie ma żadnych
dowodów na to, iż substancje te szkodzą człowiekowi. Co więcej, z powodu
kontrowersji, jakie wywołują, są to jedne z najlepiej przebadanych
konserwantów.
Po środku całego
zamieszania znalazła się Komisja Europejska i jej organ doradczy - Komitet
Naukowy ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS). Wprawdzie stwierdzono brak powiązań
między stosowaniem parabenów, a występowaniem raka piersi u kobiet, ale niedokonano ostatecznej oceny bezpieczeństwa parabenów.
Podczas
opracowywania opinii Komitet nie opiera się na wyniku pojedynczej publikacji,
ale stosuje podejście WOE (weigh-of-evidence), czyli ocenia ciężar dowodu w
oparciu o wszystkie dostępne dane i publikacje naukowe.
Aktualnie
Komisja planuje wprowadzenie zakazu stosowania kilku parabenów, dla których nie
ma dostępnych pełnych badań toksykologicznych.
Niska
świadomość społeczna sprawia, że wytwórcy środków kosmetycznych oraz higieny
osobistej lekceważą zdrowie ludzi, stosując do produkcji szkodliwe dla naszego
organizmu składniki.
Gdyby nie
przepisy i obostrzenia najróżniejszych organizacji i komisji d/s zdrowia i
bezpieczeństwa, producenci zapewne próbowaliby przemycić w kosmetykach całą
tablicę mendelejewa.
Nie łudźmy
się, że koncerny interesują się naszym dobrem i zdrowiem. Jedyna myśl jaka im
przyświeca to wizja zysków zdobytych ze sprzedaży. Gdyby było inaczej nie
praktykowaliby stosowania kontrowersyjnych, być może szkodliwych substancji w
produkcji kosmetyków. Nie narażaliby zdrowia swoich klientów na uszczerbek,
tylko ze względu na przewidywany profit.
Dlatego też powinniśmy
sami zatroszczyć się o siebie i częściej sprawdzać co znajduje się w składzie kosmetyków.
Konserwanty w kosmetykach należące do grupy parabenów, występować mogą
pod nazwami:
- methylparabem (metyloparaben)
- ethylparaben (etyloparaben)
- prophylparabn (propyloparaben)
- buthylparaben (butyloparaben)
- heptylparaben (heptyloparaben)
- bensylparaben (benzyloparaben)
- isopropyl paraben
- nipagin (nipagina, nipaginy)
- aseptin (aseptyna, aseptyny)
Poprzez nagonkę medialną część producentów kosmetyków, ze względów
marketingowych, zdecydowała się ukrywać obcność parabenów, sięgając po bardziej wyszukane synonimy nazw tych
substancji.
Przykładowo dla parabenu butylowego:
4-(butoxycarbonyl)phenol;
4-Hydroxybenzoic acid butyl ester; p-hydroxybenzoic acid n-butyl ester;
p-Hydroxy butyl benzoate; aseptoform butyl; Butoben; Butyl 4-hydroxybenzoate;
Butyl Parasept; butyl butex; Butyl Chemosept; butyl tegosept; n-Butyl paraben;
n-Butyl p-Hydroxybenzoate; nipabutyl; preserval b; solbrol b; SPF; Tegosept B;
tegosept butyl; Butyl P-Hydroxybenzoate ; 2-butyl-4-hydroxybenzoic acid.
Udowodnione
negatywne działanie parabenów to m.in. wywoływanie alergii, przejawiające się
podrażnieniem skóry (pokrzywką, zaczerwienieniem, wypryskami, świądem), a przy
dłuższym stosowaniu występowanie dermatoz.
Warto
pamiętać, iż uczulenie może występować na tylko jeden rodzaj parabenów,
natomiast testy alergologiczne wykonywane są często z wykorzystaniem ich
mieszaniny.
Jeśli chcemy
unikać parabenów, powinniśmy lepiej przyjrzeć się niektórym kosmetykom:
Zastanawiam
się po co w niektórych produktach aż 4/5 parabenów, skoro inne doskonale radzą
sobie bez nich lub tylko z jednym?
Jakie jest
wasze podejście do parabenów?
Źródła:
http://toxnet.nlm.nih.gov/cgi-bin/sis/search/r?dbs+hsdb:@term+@rn+@rel+94-13-3
http://www.parabeny.pl/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Parabeny
http://www.kosmetyczni.pl/pdf/PZPK_stanowisko_parabeny_stycz_2010.pdf
http://www.scancos.com/documents/091105/Florian-Schellauf.pdf
http://ec.europa.eu/health/ph_risk/committees/04_sccp/docs/sccp_o_138.pdf
http://instytutarete.pl/poczytaj/cialo/mydlarnia/347-kosmetyki-zaburzaj-gospodark-hormonaln-organizmu-.html
http://anyahblog.pl/anyah/item/183-pro-test
http://natemat.pl/48231,sa-w-kosmetykach-moga-wywolywac-alergie-i-zdaniem-niektorych-naukowcow-rowniez-raka-prawda-o-parabenach
http://personalcaretruth.com/2010/11/parabens-in-perspective-part-ii/
http://kobieta.wp.pl/kat,114154,title,Wchodza-w-sklad-85-procent-kosmetykow-Czy-sa-grozne,wid,15277498,wiadomosc.html?ticaid=11139a&_ticrsn=3
Ja wystrzegam się ogólnie chemii w kosmetykach!
OdpowiedzUsuńBardzo popieram! Gdzie tylko mogę też jej unikam.
Usuńjeśli chodzi o kredkę to na cieniach jej mm pod cieniami nie próbowałam ;P
OdpowiedzUsuńa wiec nie mogę na to pytanie odpowiedzieć ale myślę, jednakże sądzę, że to kredka, która sama jest ok ale w połączeniu z czymś może nie wytrzymać mm presji ;D
och te parabeny...
Dzięki za odpowiedź. Ja lubię kosmetyki wielofunkcyjne. Nawet jeśli ta druga funkcja nie była przewidziana przez producenta ;)
UsuńWiem, parabeny, jednych nudzą innych oburzają, ale coś w tym musi być...
ja nie jestem freakiem składowym, a i na składach słabo się znam.. zerkam czasem, ale wiele z tego i tak nie rozumiem ;) oczywiście staram się używać naturalne produkty, ale nie popadam też w paranoję ;)
OdpowiedzUsuńJa już pomału zaczynam składowym freakiem być. Jak tak sobie poczytam co do kosmetyków dodają, to aż boję się ich używać. Nie liczę na dobrą wolę i uczciwość producentów, bo im chodzi o zysk, a nie o dobro konsumenta. Nie chcę ryzykować zdrowia, żeby ktoś mógł na tym zarobić. Wolę kontrolować co trafia do mojej kosmetyczki.
UsuńSopor tych informacji. Post przydatny, ale przeczytałam tylko to co nie jest w ramkach ;) Przy okazji zapraszam do wzięcia udziału w moim rozdaniu. Do wygrania dwa zestawy kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńNaprawdę cenne informacje, warto poszerzyć też wiedzę z zakresu dodatków do żywności i zdrowego odżwiania. Walczymy z chemią i dodatkami E.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze aby informacja o tym czy są w składzie danego produktu znajdowała się na opakowaniu. I to klient wtedy decyduje czy chce taki artykuł kupić czy jednak nie. Kosmetyki płynne często są umieszczane w opakowaniach z tworzyw sztucznych, szczególnie butelkach PET. A wykonanie takich wiele producentów zleca https://www.inco.pl/dzialalnosci/opakowania-z-tworzyw-sztucznych. To firma z doświadczeniem projektująca opakowania zgodnie z oczekiwaniami klientów.
OdpowiedzUsuń