Chyba nikt nie lubi marnować kosmetyków, nawet ich resztek na dnie opakowania.
Tym bardziej, gdy jest to ulubiony lub drogi produkt.
Zastanawialiście się kiedyś ile kosmetyku zostaje w opakowaniu po jego
„zużyciu“?
Kilku naukowców się nad tym zastanowiło i przeprowadziło test na 10wybranych produktach, a raczej ich opakowaniach. Wynik był zaskakujący.
Najwięcej kosmetyku pozostało w tubie po żelu do włosów- aż 26%, na drugim
miejscu znalazł się krem do twarzy w plastikowej buteleczce- 21%, następnie balsam
do ciała w plastikowej butelce- 18% i podkład do twarzy w szklanej buteleczce-
11%. Najmniej resztek pozostało w opakowaniach z pompką- mniej niż 6%.
Dla producentów jest to świetna wiadomość. Kosmetyk zużywa się
szybciej i trzeba go częściej kupować, a więc można go więcej sprzedać.
Nam aż trudno sobie wyobrazić, że prawie ¼ kosmetyku pozostaje na
ściankach opakowania i ląduje wraz z nim w śmietniku. I jeśli taka strata nie
boli w przypadku kosmetyku za 10 zł, to już w przypadku produktów high end są
to pieniądze rzędu kilkunastu do kilkudziesięciu złotych, które trafiają do
kosza.
Płacę 100% to zużywam 100%!
Najłatwiej wydobywa się kosmetyki ze słoiczków, niestety są one
najmniej higieniczną formą opakowania. I choć można wyskrobać z nich krem do
ostatniego grama, to ilość bakterii, które dostają się do zawartości poprzez codzienne
wkładanie do niego palców, jest niebezpieczna, zwłaszcza dla osób o skórze
wrażliwej i trądzikowej. Alternatywą mogłaby być szpatułka, tylko kto ma czas i
ochotę dodatkowo się nią bawić.
Bardzo dobrym rozwiązaniam są opakowania typu airless (z pompką u góry
i tłokiem od dołu), które zarówno zapewniają maksimum higieny, jak i pozwalają
zużyć produkt do końca.
Również plastikowe butelki i tubki nie stanowią większego problemu. Wystarczy
postawić je „do góry nogami” i poczekać, aż kosmetyk wypłynie. W najgorszym
przypadku opakowanie można rozciąć i wydobyć resztki.
Najbardziej problematyczne są opakowania szklane w formie buteleczki,
w których przechowuje się dość gęste produkty, jak podkłady, kremy do twarzy
czy lakiery do paznokci. Niestety nie zawsze skutkuje metoda odwracania buteleczki
i trzeba rozstać się z kosmetykiem.
To kilka innych metod na 100%-towe odzyskanie tego za co zapłaciliśmy:
- „zużytą“ szminkę najlepiej wydobyć pędzelkiem lub szpatułką
- tubkę z pastą do zębów rozciąć w połowie i używać dalej
- do resztek szamponów, żeli pod prysznic, żeli do twarzy, mydeł w
płynie lub innych „pieniących się płynnych substancji” dolewamy odrobinę wody
- do resztki lakieru do paznokci dolewamy kilka kropel zmywacza do
paznokci
Hmmm... ale co zrobić z resztkami tuszu do rzęs? Słyszałam, że można
nalać do niego odrobinę toniku kosmetycznego lub włożyć zakręcone opakowanie do
ciepłej wody. Nie próbowałam jeszcze tych metod, być może działają.
Znacie jakieś inne, sprawdzone metody odzyskania kometyku z opakowania?
Należycie do „rozcinaczy”, czy raczej wyrzucacie opakowanie po „zużyciu”
zawartości?
Ja zazwyczaj rozcinam i wydobywam do końca.Chyba że jakiś kosmetyk znudził mnie tak bardzo że chcę pozbyć się go jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie tak samo. :)
Usuńzazwyczaj wyrzucam :/
OdpowiedzUsuńPolecam zajrzeć do opakowania po kosmetyku, który z pozoru jest zużyty. Najczściej jest tam jeszcze sporo produktu, który z powodzeniem można dalej używać. :) To nie skąpstwo, to zaradność ;)
UsuńJa zazwyczaj wyrzucam pozornie zużyte opakowania i bardzo rzadko je rozcinam. Chyba będę musiała zacząć to robić częściej ;)
OdpowiedzUsuńTo naprawdę dobra metoda :)
UsuńGenialny post! Sama nienawidzę marnowania kosmetyków...to czyste zło :D!
OdpowiedzUsuńNaprawdę super wpis :*
Zapraszam :*
http://ciniax03.blogspot.com/
Masz rację, czyste zło ;)
Usuń